Przejdź do treści
Strona główna » Blog » Kiedy technologia zawodzi

Kiedy technologia zawodzi

Kiedy technologia zawodzi | automat self-check-in

Zostało nam kilka dni naszej podróży taty i syna po Europie. Zurych był najbardziej odległym miejscem naszej wędrówki, a teraz wracamy w stronę Memmingen. Dziś zatrzymujemy się w kolejnym pięknym miejscu, Saint Gallen. Miejscowość ta znana jest z pięknej katedry. Jesteśmy dobrze przygotowani. Zostajemy tu tylko na jedną noc, więc wszystko jest zaplanowane; parking, hotel w centrum miasta, trasa zwiedzania. To powinien być miły, spokojny i relaksujący dzień. To, czego nie planowaliśmy, to sytuacja, kiedy technologia zawodzi.

Dobre planowanie i przygotowanie 📑📌

Do rezerwacji noclegów skorzystałam z serwisu Booking.com. Zatrzymywaliśmy się w dość niedrogich miejscach. Główną kategorią dla mnie, odkąd podróżowałem z małym dzieckiem, było bezpieczeństwo. Hotel nie musiał być wyszukany. Musiał być czysty i w dobrej lokalizacji. Korzystałem z różnych stron, aby sprawdzić rekomendacje i recenzje.

Do tej pory mieliśmy szczęście i prawie wszystkie miejsca, w których mieszkaliśmy, były przyzwoite i spełniały swoje zadania. Ciekawe, jak decyzja o tym, gdzie nocować, może zależeć od sytuacji. W Zurychu nie chciałem nocować w ścisłym centrum miasta. Było drogo, a także nie było cicho. Wybraliśmy przedmieścia, żeby zaoszczędzić trochę pieniędzy na inne atrakcje, jak choćby możliwość dojazdu tramwajem.

W St Gallen miałem inne podejście. Chciałem zarezerwować coś blisko centrum, ponieważ byliśmy tam tylko jedną noc. A rzeczy, które chcieliśmy zobaczyć, znajdowały się w centrum miasta. Mówiąc ściślej, w Saint Gallen chcieliśmy zobaczyć tylko centrum miasta.

Po dość spokojnej podróży dotarliśmy do celu. Chwilę zajęło mi przyzwyczajenie się do organizacji ruchu. Dotarłem do hotelu, aby stanąć oko w oko z pierwszym wyzwanie tego dnia.

Bądź przygotowany, bądź elastyczny ⭐️⭐️🚙🚗

Hotel miał dwie gwiazdki. Wiedziałem o tym i nie przeszkadzało mi to. Był za to zlokalizowanej w centrum miasta, bardzo blisko wszystkich atrakcji. Było to jedno z tych miejsc z metodą samo-rezerwacji. Miałem nadzieję, że nauczę się czegoś nowego, ponieważ nigdy wcześniej nie używałem takiego systemu. Był to kompromis pomiędzy bliskością centrum a luksusem. Hotel miał tylko dwie gwiazdki, ale dla mnie było w porządku.

Niestety miał też taką samą ilość miejsc parkingowych. A to stało się poważnym wyzwaniem. Jestem teraz w centrum miasta, w którym nigdy wcześniej nie byłem. Plan był taki, żeby zaparkować samochód, zająć się self-checkinem, zostawić swoje rzeczy i wybrać się na spacer, by podziwiać piękne miasto.

Musiałem znaleźć inne miejsce parkingowe. Po kilku rundach w końcu znalazłem parking, któremu mogłem zaufać. Postanowiliśmy spakować tylko niezbędne rzeczy, aby nie nosić ze sobą wszystkich naszych bambetli. Na zewnątrz było dość gorąco, a nasz hotel nie był już tak blisko.

Samodzielna odprawa: szybka i łatwa, czy nie? 🤷🏻

W końcu byliśmy gotowi do samo-zameldowania. Aby to zrobić, musiałem skorzystać z jednego z tych automatów do samodzielnej odprawy. Wyglądał on trochę jak bankomat. Do wyboru było kilka języków. „Spokojnie” — pomyślałem. Zacząłem klikać i niezwłocznie wprowadzać numer rezerwacji oraz unikalny kod PIN. Maszyna jednak nie akceptowała wprowadzonych danych.
No cóż, domyśliłem się, że popełniłem błąd.

St Gallen | Automat Self-check-in

Zacząłem wszystko od nowa, jednak bez powodzenia. Zwykle staram się nie używać papieru, ale, podróżując z dzieckiem, starałem się mieć kopię zapasową. Przygotowałem się na taką sytuację. Wyciągnąłem notatki, aby znaleźć wszystkie potrzebne kontakty i numery telefonów. Wtedy zauważyłem, że moja rezerwacja miała rozpocząć się o godzinie 14.00. Było dopiero kwadrans po południu, więc postanowiliśmy wybrać się na pierwszą wycieczkę z małymi plecakami, które mieliśmy ze sobą i zjeść lody.

Nadszedł czas, aby wrócić i wreszcie dokonać odprawy. Udaliśmy się tam bardzo powoli, aby upewnić się, że będziemy przy maszynie do samodzielnej odprawy po godzinie 14. Ku mojemu zaskoczeniu automat nadal nie działał i nie mogłem znaleźć mojej rezerwacji. Nadszedł czas, aby do kogoś zadzwonić.

Zacząłem wyciągać wszystkie potrzebne informacje. Wszystko zapisane miałem w moim centrum dowodzenia, aplikacji Nozbe. Dane w tej aplikacji przechowane są off-Line. Dodatkowo jeśli odpowiednio sformatujemy tekst w komentarzu tel:12345678, to wystarczy kliknąć i telefon zacznie dzwonić.

Jak żyć bardziej intencjonalnie?

I to jest dobry moment, żeby wspomnieć o parterach tego sezonu.
Odcinki w sezonie 3 powstały we współpracy z Nozbe.

✅ Nozbe to nowoczesne narządzie do zarządzania zadaniami i projektami.
Dla mnie Nozbe, to jednak coś więcej niż aplikacja TODO.
Od czasu kiedy zacząłem wdrażać u siebie metodologie GTD – Getting Things Done, Nozbe towarzyszy mi na każdym kroku.
Używam go w pracy, ot choćby do planowania moich podróży służbowych, gdzie wykorzystuję funkcję szablonów.

☑️ Tworzenie projektów z szablonów pomaga mi także w tworzeniu mojego podcastu i wpisów na blogu.
Przekonałem nawet moją żonę i wspólnie udostępniamy sobie projekt, który tak naprawdę jest współdzieloną listą zakupów.

🦾 Dla mnie Nozbe to mój osobisty asystent, któremu dzięki wspaniałej integracji z Applowymi Shortcuts, dyktuje zadania i złote myśli o trzeciej nad ranem. Wysyłam linki do interesujący artykułów, namiary na kursy, czy książki, które chcę przeczytać. Potem spędzam z moim asystentem piątkowe przedpołudnie, gdzie realizując przegląd tygodniowy, upewniamy się, że wszystko mamy zaplanowane, poukładane i pospinane.

🎯 Dzięki temu żyję bardziej intencjonalnie.

🔥 Nozbe oferuje darmową wersję do 5 użytkowników i 5 projektów.
Jeśli chciałbyś spróbować czy Nozbe jest dla Ciebie, to wejdź na link poniżej i jeśli zdecydujesz się na zakup wersji Nozbe Premium na rok, dzięki temu, że jesteś ode mnie, dostaniesz 3 dodatkowe miesiące gratis 🎁, a przy okazji wesprzesz ten podcast.

Niestety, telefon, który miałem z systemu rezerwacji nie działał.„Może to jednak było wielkie oszustwo?” Pomyślałem przez chwilę, sfrustrowany sytuacją, kiedy technologia zawodzi mnie po raz kolejny. Sprawdziłem przecież recenzje, ludzie komentowali pobyt pozytywnie, a ich doświadczenie z automatem było pozytywne i nieskomplikowane.

Rozmowa z nieznajomymi 🧙🏼‍

Już miałem spróbować zadzwonić pod numer, który znalazłem w automacie do odprawy, kiedy zauważyłem nieznajomego stojącego blisko i obserwującego mnie. Zignorowałbym go, ale wyglądał jak Hiszpan z czasów Krzysztofa Kolumba. Bardzo wysoki, ubrany w czarną kurtkę „ramirezkę“ i nosił typową hiszpańską brodę.

Kiedy zaczął iść w moim kierunku, moją pierwszą instynktowną reakcją było wiać. Mógł to zauważyć, gdyż się uśmiechnął i bardzo delikatnie przywitał nas niemieckim „serwusem”. Powiedział coś po niemiecku. Kiedy zorientował się, że nie rozumiemy, natychmiast dodał po angielsku:
– „Ta maszyna nie działa, musisz iść na górę. Ktoś jest w holu i będziesz mógł tam dokonać rezerwacji pokoju”.

I to było na tyle z samodzielnej odprawy i uczenia się nowych rzeczy. Dowiedziałem się tylko, że dobrze jest rozmawiać z ludźmi.

Udało nam się zameldować. Po szybkim odświeżeniu ruszyliśmy na dalsze zwiedzanie. Saint Gallen to piękne miejsce. Podróżowanie z dziećmi ma jednak swoje radości. Po trudach podróży i odrobinie emocji związanych z parkowaniem i hotelem byliśmy dość zmęczeni. Postanowiliśmy wrócić do hotelu wcześniej, ale tym razem wybraliśmy inną drogę.

Mamy mnóstwo czasu ⏰

Podczas spaceru odkryliśmy piękny park z fantastycznym placem zabaw. Miał wiele przeszkód w postaci zwierząt. Po wizycie w zoo zaledwie kilka dni wcześniej to było wszystko, czego potrzebowaliśmy. Mój syn, który był wyczerpany, w magiczny sposób znalazł mnóstwo energii i spędziliśmy tam ponad godzinę.

W końcu udaliśmy się do hotelu, przeszliśmy wieczorną rutynę i byliśmy gotowi do snu. Kiedy przyłożyliśmy głowy do poduszki, odkryliśmy kolejną ciekawostkę dotyczącą noclegów w centrum miasta. Było tam kilka starych kościołów, w tym wspomniana katedra.

Większość z nich miała stare zegary. A niektóre z nich jeszcze działały i jak za dawnych czasów informowały ludzi, która jest godzina. Niektóre z nich oznaczały pełną godzinę, ale niektóre także każdy kwadrans po godzinie. W dzień nie było to zauważalne, ale wieczorem i w nocy… to była inna historia. Pozostało nam liczyć owce i mieć nadzieję, że w którymś momencie nocy zegary przestaną nam przeszkadzać.

I tak się stało, bo obudziliśmy się następnego dnia wypoczęci i gotowi na kolejne przygody.

Wdrożenie do biznesu ☕️🎓

  • „Two is one, one is none“. Technologia jest dobra, ale kiedy zawiedzie, jaki jest twój plan „B”?
  • Nie oceniaj ludzi na podstawie wyglądu. To samo dotyczy biznesu; inne zespoły nie są twoją konkurencją–są po to, aby pomóc.
  • Nie stosuj planu „A” zbyt długo. Kiedy nie zadziała, przejdź do następnego etapu lub następnego najlepszego sposobu działania.
  • Sprawdź cenę głównych elementów Twojego planu 😎

Przydatne linki


Inne wpisy o naszych podróżach

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *