Agnes Khan (@AgnesHKhan) mama dwóch synów, w Wielkiej Brytanii od 2000 roku. Jest niesamowicie pozytywną osobą, które przelewa swoją dobrą energię na wszystkich, z którymi się spotyka. Jest typem osoby dla której niemożliwe nie istnieje. Udowodnia to swoim życiem od bardzo dawna. Tak było gdy podczas pierwszej nocy w Londynie „spała na wycieraczce” i już trzy lata później kupiła swoją pierwszą nieruchomość. Tak było także później, gdy dowiedziała się, że jej synek jest chory, a szukając odpowiedniej diety, postanowiła przetłumaczyć i wydać dwie książki, które pomogły jej rodzinie pozbyć się wszelkich problemów zdrowotnych. Tak jest i teraz, gdyż Agnieszka prowadzi szkolenia i spotkania dla wielu osób zainteresowanych inwestowaniem w nieruchomości, tematem skutecznego podejmowania decyzji i – szczególnie ostatnio – tematem zdrowego odżywiania, zgodnego z naturalnym cyklem pór roku. Rozmawiamy na wiele tematów, rozmowa jest pełna konkretnych wskazówek, które można zaaplikować od razu. Serdecznie zapraszam do wysłuchania i podzielenia się swoimi doświadczeniami w komentarzach.
Pobierz plik w formacie MP3 | Zasubskrybuj i słuchaj w iTunes | Android | Stitcher | RSS
W tym odcinku usłyszysz:
- Czym dziś zajmuje się Agnieszka Khan?
- Czego może nauczyć nas trudne przeżycie, na przykład pierwsza noc w obcym kraju, którą musimy spędzić w fatalnych warunkach?
- Czy bycia pewnym siebie można się nauczyć i jak pomóc w tym naszym dzieciom?
- Jak wyjechać bez pieniędzy, znajomości i braku wiary wśród najbliższych na wymarzony wyjazd za granicę?
- Czym jest decyzja i jak pomóc naszym dzieciom w podejmowaniu decyzji?
- Jak Agnieszka rozumie życie w zgodzie ze swoimi pasjami?
- Jak pomóc zdolnemu dziecku w ukierunkowaniu jego zainteresowań i znalezieniu pasji?
- Lepsza dieta czy zdrowy styl życia?
- Jak mądrze i zdrowo odżywiać się w ciągu roku?
- Czego Agnieszka uczyłaby w mojej szkole?
Strony, książki i ludzie wymienieni w tym odcinku:
- Strona Agnieszki: https://agneskhan.com/
- FanPage na Facebooku: https://www.facebook.com/agneshalinakhan
- Anna Ciesielska – autorka książek, które zainspirowały Agnieszkę do zainteresowania się zdrowym odżywianiem
- Książki przetłumaczona przez Agnieszkę:Philosophy of Health: Sour, Raw, Cold…
- Kolejna edycja kursu o zdrowym odżywianiu: 5 flavours of health
Transkrypt rozmowy
Moim gościem dziś jest Agnieszka Khan, mama dwóch chłopaków, która dobrze czuje się w biznesie. Jest współorganizatorką projektów charytatywnych na całym świecie. W Wielkiej Brytanii mieszka od 2000 r. Z jej pierwszym dniem pobytu w tym kraju wiąże się niesamowita historia. Jej morałem jest to, jak można sobie poradzić nawet z najtrudniejszymi sytuacjami w życiu. Agnieszka jest bardzo pozytywną osobą i swoją energią zaraża innych. Rozmowę z Agnieszką przeprowadziłem w piątek rano, wiedząc, że ten dzień będzie dla mnie ciężki. Ale dzięki niej przefrunąłemprzez niego z łatwością.
Dziś Agnieszka prowadzi wiele ciekawych spotkań, seminariów i szkoleń, m.in. ze skutecznego podejmowania decyzji. Opowiedziała o swojej pierwszej poważnej życiowejdecyzji, którą był wyjazd do Francji w wieku 17 lat, i o tym, co z tego wyniknęło. Ta decyzja łączyła się z tym, że przez rok musiała podejmować liczne małe decyzje, walczyć z samą sobą, a na koniec dodatkowo z innymi osobami w konkursie, dzięki któremu uzyskała możliwość wyjazdu. Jej doświadczenie pokazuje, jak wcześniej podjęte decyzje wpływają na to, co dzieje się później.
Jak wspomniałem, dziś Aga prowadzi szkolenia z podejmowania decyzji i tego, jak one wpływają na nasze życie. Zainteresowała się też zdrową żywnością, jest tłumaczką i wydawcą dwóch książek o zdrowym odżywianiu. Cała rozmowa krąży wokół rodzicielstwa. Aga tłumaczy, jak przekazuje te wartości swoim dzieciom, czego ich uczy i cojest dla niej ważne. Opowiada też o tym, czego uczyłaby w mojej wirtualnej szkole, którą zakładam z każdym moim rozmówcą. Zapraszam do rozmowy!
Cześć, Agnieszko! Czy mogłabyś przedstawić się słuchaczom?
Agnes Khan: Witaj, Piotrze! Nazywam się Agnieszka Khan albo Agnes Khan. Zajmuję się wieloma rzeczami, m.in. nieruchomościami – kupuję je, sprzedaję, remontuję, a od niedawna zaczęłam promować zdrowy styl życia.
Szukając informacji na twój temat, zauważyłem, że jesteś osobą bardzo przebojową, pewną siebie, chyba raczej ekstrawertyczną. Pytam o to w kontekście dorastania, bo mam dwójkę małych dzieci, które są zupełnie różne. Mój pierworodny syn jest podobny do mnie, czyli introwertyczny, trochę skryty, nie szuka na siłę kontaktu z innymi ludźmi. Natomiast córka, która ma dopiero rok, jest zupełnie inna. Szuka kontaktu wzrokowego, garnie się do wszystkich, jest aktywna. Czy zawsze byłaś taka ekstrawertyczna i przebojowa, czy nauczyłaś się tego?
Agnes Khan: Nie wiem, czy można nauczyć się bycia ekstrawertykiem. Myślę, że człowiek się z tym rodzi. Jeśli postrzegasz mnie jako osobę ekstrawertyczną, to jestem ciekawa, co pomyślałbyś o mnie 10 lat temu, bo byłam wtedy o wiele bardziej ekstrawertyczna. Życie nauczyło mnie pokory, przede wszystkim poprzez chorobę mojego syna. Od 8 lat zupełnie inaczej postrzegam świat. Mam dwóch synów i jeden z nich jest ekstrawertykiem, a drugi – introwertykiem. Myślę, że rodzimy się z tym, czyli z takim naturalnym kontaktem do ludzi i łatwością komunikowania się.
A jak jest z tą pewnością siebie? Trudno jest być pewnym siebie w polskiej kulturze, bo ludzie ciągną nas trochę w dół.
Agnes Khan: My, Polacy, mamy tego niedosyt. Dużo osób zdolnych i utalentowanych chowa się i nie pokazuje swoich zdolności, bo nie mają pewności siebie. Myślę, że to jest kwestia wychowania w Polsce – bycia pokornym, posłusznym, wychowania typu: „Nie pokazuj się, to nieładnie”, „Bądź skromny”, „Tak nie wypada mówić”. Pewność siebie wychodzi od środka, z tego, że jak zrobisz jeden krok, który zakończy się sukcesem, to zrobisz następny – wtedy nabierasz pewności siebie, że masz coś w sobie, co powoduje, że możesz osiągnąć to, co chcesz. Wtedy pewność siebie staje się mocniejsza.
Czy miałaś w swoim życiu jakiś moment zwrotny, w którym stwierdziłaś, że wszystko potrafisz?
Agnes Khan: Tak, miałam wtedy 16 lat. Pochodzę ze Skierniewic, małego miasta niedaleko Warszawy. Bardzo chciałam wyjechać do Francji. Marzyłam o tym. Nie mieliśmy pieniędzy na kurs języka francuskiego ani na wakacje we Francji. Znalazłam wtedy sposób, aby spełnić to marzenie. Był to regionalny konkurs języka francuskiego, który odbywał się co roku w moim mieście. Uczestniczyły w nim wszystkie szkoły. Trzy–cztery najlepsze osoby wyjeżdżały w nagrodę na miesiąc lub dwa do Francji. Gdy się o tym konkursie dowiedziałam, podjęłam decyzję, że za rok wezmę w nim udział. Postanowiłam codziennie sama uczyć się w domu francuskiego. Tak bardzo chciałam jechać do Francji, że co wieczór wyobrażałam siebie, że już tam jestem. Uczyłam się minimum godzinę dziennie, bez opuszczenia choćby jednego dnia. Nie było wtedy internetu, kanałów w telewizji ani nawet gazety w tym języku. Żeby dostać francuską gazetę, musiałam jechać do ambasady w Warszawie.
Gdy miałam 17 lat, oznajmiłam rodzicom, że idę na konkurs francuskiego. Nie do końca we mnie wierzyli, uważali, że to nie ma sensu. Gdy poszłam na konkurs, okazało się, że uczestników jest ok. 150 czy 200. Zjechali się z całego województwa. Ale udało mi się być jedną z tych osób, które konkurs wygrały i pojechały do Francji. Gdy powiedziałam rodzicom, że jadę do Francji, odparli: „Agnieszka, ale ty nie masz paszportu”. Na szczęście udało się go zorganizować i wyjechałam.
Z tego doświadczenia płynęły dwie lekcje. Po pierwsze, jeżeli moi rodzice, którzy mnie wychowali, mając najlepsze intencje, nie wierzyli we mnie, a żyli ze mną 24 godziny na dobę i nie wiedzieli, że mogę osiągnąć to, co chcę, pokonać swoje bariery, to w takim razie nikt oprócz mnie nie będzie wiedział, co mogę osiągnąć. Żaden nauczyciel anipracodawca. Tylko ja wiem, co potrafię. Druga lekcja jest taka, że jeżeli będę chciała coś w swoim życiu mieć, być kimś, robić cokolwiek i podejmę decyzję, zapłacę cenę – w przypadku wyjazdu była to codzienna nauka – to będę miała każdą rzecz, której zapragnę. Z takim przekonaniem robię wszystko do dzisiaj.
Kiedyś ktoś wytłumaczył mi, na czym polega podejmowanie decyzji – decyzja w języku łacińskim oznacza decedere, czyli odciąć. Chodziło o to, że Kolumb spalił statki, żeby nie było powrotu. Ty powiedziałaś, że nie tylko miałaś marzenie, ale wizualizowałaś je sobie. Do tego podjęłaś trud pracy, by osiągnąć ten cel.
Agnes Khan: Gdy ktoś pyta mnie, jak zrobić, aby mieć to czy to, mówię: „Najpierw musisz to stworzyć w swojej głowie, zobaczyć. Jeśli tego nie zobaczysz, to tego nie osiągniesz”. Gdybym nie wyobraziła siebie przy wieży Eiffla, to nie byłoby mnie tam. Jeśli chcesz stać się finansowo wolnym, mieć portfolio nieruchomości czy wspaniałą rodzinę, harmonię, jeździć dookoła świata, to musisz zobaczyć to w swojej wyobraźni.Dla mnie to klucz do wszystkiego.
Czy zastanawiasz się, jak przekazać takie wartości swoim dzieciom? Jak nauczyłabyś je podejmowania decyzji, bycia pewnym siebie?
Agnes Khan: Moje dzieci uczą się bardziej przez obserwację niż przez tłumaczenie im czegoś. Nie ma lepszej rzeczy niż doświadczanie. Dzięki emocjom pewne lekcje zostają w nas na dłużej i głębiej. Mój siedmioletni syn na początku roku szkolnego musiał zdecydować, w jakim klubie po szkole będzie uczestniczył. Miał do wyboru taekwondo, hiszpański, pianino, art itp. Powiedziałam mu, aby sam o tym zdecydował. A że lubi malować, coś sklejać, to powiedział, że wybiera sztukę. Wziął pieniądze i zaniósł je do szkoły, zapłacił. Po pierwszych zajęciach stwierdził, że to mu jednak nie odpowiada. Zaczęłam mu tłumaczyć: „Słuchaj, już podjąłeś taką decyzję. Wpisałeś się i zapłaciłeś”. Chciałam dotrzeć do tego, jaka jest tego przyczyna, bo przecież lubi malować. Okazało się, że jego kolega poszedł na futbol, a pani, która prowadzi zajęcia ze sztuki, jest inna niż ta z zeszłego roku. Czyli były dwie przyczyny, dla których Ryanowi nie podobał się wybrany klub. Powiedziałam mu tak: „Słuchaj, Ryan, jest taka sprawa: skoro podjąłeś już decyzję, to teraz są tego konsekwencje. Nie mogę przepisać cię do innego klubu, bo są już do nich przydzielone dzieci. Albo będziesz zadowolony, bo wiem, że lubisz malować, albo w ogóle nie będziesz chodził. To ty podejmij decyzję”. Okazało się, że po tygodniu poszedł przeszczęśliwy na te zajęcia. Zrozumiał, na czym to polega, i podjął decyzję, że jednak będzie chodził na zajęcia, chociaż nie musiał.
Poruszyłaś ważną kwestię. Wszyscy – zarówno dorośli, jak i dzieci – musimy odpowiedzieć sobie na pytanie „dlaczego”. Twoim why był wyjazd do Francji, więc zaczęłaś uczyć się języka. Twój syn musiał w sobie odkryć to, dlaczego chce chodzić na lekcje sztuki. Pomogłaś mu odkryć jego prawdziwą motywację.
Agnes Khan: Ty kierujesz swój podcast do rodziców. Myślę, że fajnie jest inspirować dzieci do odkrywania ich samych. My możemy ich nakierować na coś, ale niekoniecznie nakazywać im to, bo onenie czują tego tak samo jak my. Chciałam, aby mój starszy syn, który jest bardziej introwertyczny, był bardziej agresywny, więc zapisaliśmy go na taekwondo. Po roku okazało się, że to nie była jego bajka. Nie miał do tego entuzjazmu. Zapytałam, czy chce nadal na to chodzić, a on na to: „To ja nie muszę?”. Musimy dawać dzieciom możliwość samodzielnego dokonywania wyborów.
Czy jest coś, czego nauczyłaś się od swoich dzieci, a przekładasz to na swoją ścieżkę zawodową?
Agnes Khan: Ja uczę się codziennie. Nieraz jestem w ogromnym szoku, jak dziesięciolatek pojmuje świat. Czasami gdy ktoś osiągnie jakiś etap w życiu – w oczach ludzi osiągnął więcej niż inni – to może poczuć się tak, jakby posiadł wszystkie mądrości. Ale gdy słucham dzieci, myślę, że powinniśmy otworzyć im ścieżki do rozwoju, bo uczymy się od nich. Okazuje się, że to, co ja wiem, to bardzo mało w porównaniu z mądrością, którą ma trzynastolatek. Uczę się od dzieci pokory.
Ja miałem dzieci stosunkowo późno w porównaniu z moimi rodzicami. Oni mieli ponad 20 lat, gdy mieli dzieci, a ja późne 30. Wydaje ci się, że osiągnęłaś coś zawodowo, żyjesz swoim życiem, wszystko wiesz, natomiast dziecko sprowadza cię do poziomu zero. Spostrzeżenia dziecka, jego postrzeganie świata, to, jak upraszcza i pomaga nam zachwycać się światem, przeżywać go niemal od początku, jest niesamowite.
Agnes Khan: Gdy idziesz z dziećmi na karuzelę, piszczysz razem z nimi i czujesz się o 10 lat młodszy, niż jesteś. Wracamy do źródeł, do naturalności i dziecięcej radości.
Dzieci pomagają nam w cieszeniu się chwilą. Wymuszają to w nas, że jest się tu i teraz i nie ma nic innego.
Agnes Khan: Gdy dziecko dostanie zabawkę, bardzo się z niej cieszy. Ja na to patrzę i też chcę się tak cieszyć z różnych rzeczy czy sytuacji w życiu.
Jakie były twoje pierwsze dni pobytu w Londynie?
Agnes Khan: Byłam wtedy na studiach i chciałam uczyć się języka angielskiego. Nie mieliśmy pieniędzy, zarobiłam tylko pieniądze na bilet autobusowy, udzielając korepetycji. Po przyjeździe na lotnisko do Londynu miała na mnie czekać koleżanka, która mieszkała tam od 3 miesięcy. Ku mojemu przerażeniu nie przyjechała po mnie. Ktoś mi doradził, jak do niej dojechać, więc wsiadłam w ostatnie metro i pojechałam na wschodni Londyn do dzielnicy Bow. Tam było wtedy strasznie. Padał deszcz, szłam z plecakiem, byłam zmęczona. Pamiętam, że pod mostem stali pijani mężczyźni, z drugiej strony narkomani. Zaszłam do tego mieszkania. Otworzyła jakaś Polka, bo okazało się, że mojej koleżanki nie było, miała nocną zmianę. Oznajmiłam jej, że miałam tam mieszkać. Powiedziała, że nie ma tam absolutnie miejsca. Uparłam się i pierwszą noc przespałam na wycieraczce w śpiworze. To była pierwsza noc w Wielkiej Brytanii. Przez wiele lat miałam uraz do tego wschodniego Londynu i nie jeździłam tam. Trzy lata później kupiłam swoje pierwsze mieszkanie w Wielkiej Brytanii warte prawie ćwierć miliona funtów.
Czy ta pierwsza noc w Wielkiej Brytanii w jakiś sposób przyczyniła się do tego, czy miałaś już plan na to, jakpodbić Londyn?
Agnes Khan:Nie. Przyjechałam, aby nauczyć się języka angielskiego. Najpierw musiałam znaleźć pracę, aby zarobić na szkołę. Po 3 miesiącach wróciłam do domu, ale po dwóch z powrotem tam pojechałam, bo zakochałam się w Wielkiej Brytanii. Bardzo mi się spodobało. Mimo wszystkich przeciwności szybko znalazłam zajęcie, zapisałam się do szkoły i już poszło.
Pomogło ci to, że podążasz za swoimi pasjami i sama siebie motywujesz. Z tego, co widzę, są dwie szkoły, jeżeli chodzi o pracę i pasję. Jedna mówi, żeby podążać za swoimi pasjami – róbmy to, co kochamy, pracujmy zgodnie z pasjami. Druga chce to rozdzielić, bo praca to praca, a po niej trzeba mieć hobby, by się zrelaksować. Jakie jest twoje zdanie na ten temat?
Agnes Khan: Gdy jechałam do Wielkiej Brytanii, wiedziałam, czego na pewno nie będę robić. Wiedziałam, jakich rzeczy nie chcę robić w życiu, bo nie będę ich kochać. Wiedziałam, w jaki sposób nie będę zarabiać pieniędzy, jakich nie chcę kontaktów. Jechałam z takim celem, aby być szczęśliwa i się tu spełniać. Nie wyobrażam sobie ani jednego dnia w pracy, której bym nie kochała. Spokojnie mogę powiedzieć, że od 10 lat każdy dzień jest dla mnie przygodą. Ja się nie męczę. Mogę pracować, pisać, chodzić na spotkania. Kocham to. Absolutnie jestem za teorią, że moja pasja jest moją pracą. Robię to, co kocham, i już.
To, co kochasz, rób z całego serca. Jeżeli potrzebne jest ci bardzo dużo pieniędzy, to zaprogramuj się na tyle, ile chcesz. Jeżeli robisz to z całego serca, uwierz mi, pieniądze przyjdą. Powiedziała mi to moja mentor Maya Angelou: „Jak będziesz robić to, co kochasz, będziesz miała to, co chcesz”. Jestem absolutnie na to przygotowana.
Też jestem zwolennikiem tej teorii. Gdy zakłada się biznes, trzeba myśleć o nim w kategoriach służenia ludziom. Jeśli moim nadrzędnym celem jest służenie ludziom poprzez pracę, to zawsze znajdą się tacy ludzie, którzy zechcą mi za to zapłacić.
Agnes Khan: Zarabianie pieniędzy było dla mnie istotne na samym początku. Chciałam robić to, co lubię, ale jednocześnie zarabiać pieniądze po to, aby realizować swoje inne cele. Ja jestem kreatorem, tworzę wiele różnych projektów z wieloma różnymi ludźmi. Zaczęłam zastanawiać się, jaki jest sposób na zarobienie większej ilości pieniędzy, tak bym nie musiała spędzać dużo czasu na ich zarabianiu, a mogła skoncentrować się na innych projektach. W ten sposób doszłam do nieruchomości.
Czy wiesz, jak można pomóc dzieciom realizować ich własne powołanie? Bo tak naprawdę chodzi o znalezienie swojego powołania, swojej misji, która przekłada się na zawód, na pracę.
Agnes Khan: Jestem mamą trzynastolatka i siedmiolatka. My, jako rodzice,z naszym bagażem doświadczeń i mądrości, które mamy z życia, widzimy nasze dzieci troszeczkę z boku. One jeszcze tego nie wiedzą, ale my możemy ocenić, do czego mają większe predyspozycje, co sprawia im większą radość. Sześcio, ośmio-, dziesięciolatek już skłania się ku pewnym rzeczom, które naturalnie są mu bliższe albo sprawiają mu więcej przyjemności. Pozwólmy dzieciakom doświadczać różnorodności, bo telewizor albo komputer jako jedyna rzecz, jaką robią po szkole albo w czasie wakacji, nie wystarcza do tego, by je dobrze poznać. Jeżeli zobaczymy, jakie mają zainteresowania, do czego bardziej ich ciągnie, da nam to możliwość pokierowania nimi w kierunku tego, co lubią.
Mój trzynastoletni syn to bardzo inteligentne dziecko. Przyswajanie wiedzy jest dla niego proste. Na który przedmiot by go nie skierować, mógłby mieć z niego bardzo wysokie noty. W związku z tym kupiliśmy małe kolorowe encyklopedie dla dzieci – o zwierzętach, nauce, o historii itd. I syn je czytał. Zauważyliśmy, po którą książkę częściej sięgał. Wśród całej gamy przedmiotów ze wszystkich dziedzin najbardziej interesowały go fizyka i astrologia. Zapisaliśmy go na różne kursy i zajęcia, zakochał się w nich. W zeszłym roku dostał nagrodę najlepszego fizyka. To są małe dróżki nas, rodziców, którymi musimy dojść do własnych dzieci.
Myślę, że w ten sposób moglibyśmy nakierować nasze dzieci. Bo w szkole nauczyciel spędza tylko jakiś odcinek czasu z dziećmi i może pokierować swoim doświadczeniem, ale obowiązkiem rodziców jest to, aby pomóc dzieciom w ich rozwoju. Nie wiem, czy mój syn będzie fizykiem, astrologiem czy naukowcem, ale przynajmniej już wie, czy to lubi. Czy będzie w tym profesjonalny, czy nie, to się okaże. Ale przez jakiś czas będzie to jego hobby.
Czy dajesz swoim dzieciom słodycze?
Agnes Khan: Rzadko, a najczęściej robię je w domu. Jeszcze 10 lat temu nie miałam świadomości, którą mam dzisiaj, a nauczyły mnie tego ciągłe choroby syna. Gdy był mały, stale był przeziębiony, bez względu na porę roku. Wiele razy odwiedzaliśmy lekarzy, dawaliśmy mu antybiotyki itd. Moim zdaniem to nie była właściwa droga, bo dzisiaj moje dzieciaki nie chorują. W 2009 r. urodził nam się drugi syn i od drugiego miesiąca życia miał atopowe zapalenie skóry. Miał krosty. Lekarze uważali, że to normalne, bo większość dzieci to ma. Teraz wiem, że ma, bo większość z nich to alergicy – 60–70% dzieci w Wielkiej Brytanii rodzi się z nietolerancją pokarmową. Leczą to antybiotykami i sterydami, rozwijając przez to u dzieci astmę.Wprawdzie przez pierwszy miesiąc słuchałam lekarzy, ale później stwierdziłam, że to droga donikąd. Sięgnęłam też po książkę pani Ani Ciesielskiej Filozofia zdrowia i zaczęłam gotować wg niej. Od tamtej chwili całe nasze życie się zmieniło. To nieprawdopodobne, jaki przeszliśmy test przez prawie 3 lata w naszej rodzinie. Nie mogę być za niego bardziej wdzięczna. Dzięki temu wiem, jak jedzenie na nas wpływa, a szczególnie na dzieci i dorosłych. To jest paliwo. Ktoś stwierdził, że na warsztatach podnoszę wibracje ludzi na poziomie fizyczności. Zgadzam się z tym, podnoszę je. Bo jak ktoś ma jakąś dolegliwość, a później jej nie ma, to czuje się lepiej i emocjonalnie jest wyżej. Jest szczęśliwszy i się uśmiecha. Dzięki temu może mieć kreatywne myśli inormalnie pracować.
Na czym polega ta dieta czy nawet styl życia?
Agnes Khan: Ten styl życia polecam wszystkim, w szczególności tym, którzy mają dzieci. Polega on na tym, że jemy sezonowe warzywa i sezonowe owoce. Energia lata jest inna niż energia zimy. Zimą ubieramy czapki, szaliki, kurtki i ciepłe buty, bo jest nam zimno, chcemy, aby było nam cieplej. A co jemy? Jemy banany, pomarańcze. Te owoce rosną w gorącychkrajach, one mają za zadanie ochładzać organizm od środka. Co więc robimy, sięgając po te owoce? Ocieplamy się, siedząc w ciepłych mieszkaniach, a od środka wychładzamy organy. Nasz system odpornościowy w którymś momencie zaczyna zgrzytać, bo dostarczamy mu niewłaściwe paliwo. Pojawiają się przeziębienia, alergie lub cholesterol w późniejszym wieku. Organy nie funkcjonują tak, jak powinny. Jesienią i zimą drzewa zrzucają liście po to, żeby kumulować esencję w korzeniach, a na wiosnę wypuścić nowe liście i dać nowe życie. Jeszcze 100 lat temu nie było tylu diet, komercjalizacji jedzenia, przetrzymywania produktów, zrywania zielonych owoców i transportowania ich. Ludzie żyli bez tego i nie było tylu alergii i chorób. Jeżeli jesienią i zimą będziemy kumulować energię życia poprzez jedzenie rozgrzanych posiłków, to na wiosnę zyskamy wystarczająco dużo energii, żeby zacząć od początku. Wtedy nie będą pojawiać się przeziębienia, nie będziemy przemęczeni ani depresyjni. Ludzie na wiosnę są zmęczeni. Przesilenie wiosenne jest z tego, że przez jesień i zimę dostarczaliśmy niewłaściwe paliwo.
Myślę, że to jak powrót do korzeni. Mam taką zasadę, że jeżeli mam podjąć jakąś decyzję lub szukam jakiejś informacji, to zastanawiam się, jak ludzie 100 czy 200 lat temu by postąpili. Teraz jest wszystko. Idziesz do Tesco czy Lidla i kupujesz każdy produkt z każdej pory roku.
Agnes Khan: Prowadziłam wykłady w brytyjskich szkołach na temat odżywiania dla dzieci i dorosłych. Bywa, że dzieci nie wiedzą, jakie owoce są sezonowe, np. myślą, że truskawki rosną w grudniu. Gdybym chciała poczęstować truskawką moją 84-letnią babcię, ona powiedziałaby, że to nieporozumienie, bo truskawki to nie w tym sezonie. Ona jest zdrowszą kobietą niż niejeden dwudziestolatek. Gdyby nasze zdrowie zależało od witamin, tak jak się o tym mówi, to wszyscy powinniśmy być bardzo zdrowi. Od witamin półki w sklepach się uginają, aspołeczeństwo jest coraz słabsze.
Gdybym otworzył wirtualną szkołę dla dzieci, to jaki przedmiot byś wykładała? Jaką wiedzę próbowałabyś przekazywać dzieciom?
Agnes Khan: Przede wszystkim chciałabym nauczyć dzieci wykorzystywać ich mentalne narzędzia, które jako dwu-, trzy-, czterolatki wykorzystują, a których później w życiu dorosłym – poprzez wpływ systemu, w którym żyjemy, czyli szkołę, społeczeństwo, kościół, religię – przestają używać. Uczę tego swojego starszego syna. Uwrażliwiam go na to, żeby codziennie pamiętał, że to ma. Chodzi o to, że świat postrzegamy poprzez pięć zmysłów, które mamy. Ale oprócz tego mamy jeszcze inne narzędzia, np. wolną wolę, wyobraźnię, percepcję. Każdy człowiek inaczej postrzega świat i ma inne podejście do życia. Dzieci nie muszą zapominać o swoich marzeniach, o tym, że mogą wykorzystać swoje narzędzia mentalne do osiągnięcia wszystkiego, co chcą w życiu.
Uważam, że system szkolnictwa w Anglii jest trochę lepszy niż w Polsce, ale ciągle wkłada nas w taki boks i tak naprawdę nas psuje. Potem ludzie tacy jak ty czy inni moi rozmówcy, którzy żyją pełnią życia, są magis, czyli chcą więcej, bardziej, pełniej żyć, na etapie szkoły gdzieś to gubią.
Agnes Khan: I zaczynamy być poważni, analizujemy, chcemy tylko to, co wypada, i to, co jest logiczne do osiągnięcia. A ja uwrażliwiam swoje dzieci na to, że to, co jest niemożliwe, jest możliwe.
Gdybyś spotkała samą siebie, gdy byłaś nastolatką, co byś przekazała samej sobie? Co wtedy robiłaś?
Agnes Khan: Gdy miałam 20 lat, studiowałam na wydziale administracji w Warszawie. Ale mając 16–17 lat, uzmysłowiłam sobie, że tylko ja wiem, co jest dla mnie dobre. Doradziłabym może więcej skupienia na sobie, żeby odnaleźć swoje flow, to, kim chcę być. I więcej cierpliwości, bo gdy miałam pomysł, to chciałam, aby się ziścił już następnego dnia. A tak się nie działo, bo to niemożliwe. W związku z tym miałam wiele frustracji, gdy coś zaplanowałam, a jeszcze tego nie było albo było nie takie, jak chciałam. A to, co chciałam, przyszło w momencie, w którym byłam na to gotowa. Cierpliwość to dobry doradca!
Na koniec powiedz, gdzie ludzie mogą znaleźć cię w internecie.
Agnes Khan: Na stronie Agneskhan.com. W mediach używam imienia Agnes, bo w Anglii łatwiej tak mnie znaleźć. Na Facebooku, na Instagramie jestem wszędzie jako Agnes Khan. Co miesiąc organizujemy warsztaty „5 Flavours of Health” – pięć smaków zdrowia. Prowadzę też wykłady na temat nieruchomości, o tym, jak myśli człowiek sukcesu. Wszystko jest na mojej stronie internetowej.
Czy masz jakieś przesłanie do słuchaczy?
Agnes Khan: Cieszmy się każdym dniem, kochajmy nasze dzieci z całego serca i dajmy im możliwość odkrywania ich samych. Eksplorujmy ich, dajmy im możliwość zobaczenia świata z różnych perspektyw, dawajmy im wiele różnych ciekawych książek. Pozwólmy im żyć ich życiem. Nie naszym – ich własnym.
Dziękuję ci za poświęcony czas.
Agnes Khan: Ja również dziękuję.
∴
Jeśli znajdziesz chwilę i uważasz, że warto – zapraszam do podzielenia się swoją opinią, dodawania recenzji i gwiazdek na iTunes. W ten sposób podcast będzie bardziej widoczny i dotrze do większej ilości osób.
Oceń podcast w iTunes – jeżeli korzystasz z aplikacji Podcasty:
- Wyszukaj podcast „Tato na Wyspach Magis” w aplikacji
- W sekcji „Programy” kliknij „Tato na wyspach Magis”
- Przejdź do zakładki „Oceny i recenzje”
- Kliknij w link „Napisz recenzję”
Jeżeli korzystasz ze Stitcher’a:
- Wejdź na stronę stitcher/TNWMagis
- Przewiń stronę w dół, aż zobaczysz okno „Show Ratings and Reviews”
- Kliknij „Write a review”
∴
Jeśli podobnie jak ja uważasz, że #RodzinaJestFajna i podobał Ci się ten wpis, zapraszam do podzielenia się nim ze znajomymi i do śledzenia mnie w następujących miejscach:
Więcej, bardziej, pełniej – Magis!
Facebook:/TatoNaWyspach
Twitter:@TatoNaWyspach
Instagram:@TatoNaWyspach.co
Podobne wpisy:
Więcej, bardziej, pełniej – Pierwszy podcast parentingowy na Wyspach
Tomek Kania o tym jak żyć pełnią życia
Jan Duda – tata prezydenta – o tym jak wychować do odpowiedzialności
Pingback: Marek Jankowski – Jak być przedsiębiorczym tatą | Tato Na Wyspach